Ze słowa wstępnego autora: „... Po wstępnym zarysowaniu rozumienia i stosunku Luksemburg do ekonomii politycznej przedstawię najważniejsze z dzisiejszej perspektywy elementy jej teorii wyrażonej we Wstępie do ekonomii politycznej: prawo zniżkowej tendencji płacy względnej i ujęcie związków zawodowych w kontekście podtrzymywania systemu kapitalistycznego oraz ich roli w laborystycznej teorii wartości. Następnie korzystając w większym stopniu z koncepcji zawartych w Akumulacji kapitału i Antykrytyce, przybliżę teorię akumulacji i finansów, podkreślając rolę Luksemburg jako prekursorski teorii obiegu pieniężnego. Na zakończenie spróbuję zbudować model kryzysów łączący wszystkie trzy ekonomiczne prace Luksemburg oraz podsumowując, wskazać na aktualność myśli polskiej marksistki we współczesnej sytuacji polityczno-gospodarczej, także w odniesieniu do aktualnego kryzysu gospodarczego.
1. Czym jest ekonomia polityczna?
Przedstawiając we Wstępie do ekonomii politycznej podstawowe założenia Marksowskiej teorii wartości opartej na pracy Róża Luksemburg dokonuje kluczowego przesunięcia, pokazując konieczne połączenie między wartością a pieniądzem[5]. Jej zdaniem
[o]dkrycie, że w wartości wymiennej każdego towaru, a więc i pieniądza, tkwi tylko praca ludzka, a zatem, że wartość każdego towaru jest tym większa, im więcej pracy potrzeba na jego wytworzenie i na odwrót – odkrycie to jest dopiero połową prawdy. Druga połowa prawdy polega na wyjaśnieniu, jakim sposobem i dlaczego praca ludzka przyjmuje tak osobliwą formę wartości wymiennej i zgoła już zagadkową formę pieniądza[6]?
Postawione przez Luksemburg pytanie jest zarazem pytaniem o rolę wymiany w społeczeństwie, w szczególności w społeczeństwie kapitalistycznym. (…)
… Ogólna wymiana w gospodarce bezplanowej nie może oczywiście zachodzić bez pieniądza. Tylko produkt, który został wymieniony na pieniądz posiada wartość. Oznacza to, że praca prowadząca do wytworzenia danego produktu jest początkowo wyłącznie pracą prywatną. Staje się ona społeczna czy też społecznie niezbędna, dopiero jeżeli ktoś uzna, że produkt ten wart jest zapłacenia za niego jakiejś kwoty pieniężnej… Marksowska teoria wartości w ujęciu Róży Luksemburg nie jest teorią wyjaśniającą obiektywne zakotwiczenie cen w pewnym fizjologicznym wysiłku człowieka w produkcji, ale teorią odnoszącą się do pewnej specyficznej formy, w której jednostkowa praca staje się społeczna, właściwej wyłącznie gospodarce pieniężnej[11]. (…)
… Społeczeństwo prywatnych wytwórców spajane wymianą posiada jeszcze jedną kluczową cechę. Procesy gospodarcze przestają być w nim zrozumiałe, przewidywalne dla uczestniczących w nich ludzi, wydają się być czymś zewnętrznym, niezależnym od człowieka, niczym zjawiska przyrodnicze. Dopiero tak wyizolowana i wyobcowana sfera gospodarki potrzebuje nauki zgłębiającej rządzące nią prawa – ekonomii politycznej. Jak pisze Luksemburg:
Nauka Marksa jest dzieckiem ekonomii burżuazyjnej, ale dzieckiem, którego narodziny kosztowały życie matki. W teorii Marksa ekonomia polityczna jako nauka znalazła swe uwieńczenie i swój kres. Potem – jeżeli nie liczyć rozwijania nauki Marksa w szczegółach – powinno nastąpić tylko przekształcenie tej nauki w działanie, a więc walka międzynarodowego proletariatu o urzeczywistnienie socjalistycznego ustroju gospodarczego. Koniec ekonomii politycznej jako nauki jest wydarzeniem historycznym, jest jej przekształceniem w praktykę planowo zorganizowanej gospodarki światowej[14].(…)
… Interesujące jest także to, że zarówno Luksemburg, jak i Cleaver definiują walkę z kapitalizmem jako walkę z formą towarową. Dla tego drugiego jest ona „podstawową formą kapitału”[17], zdolność do narzucania której decyduje o utrzymaniu się samego systemu[18], dla Luksemburg zaś formą, która wytworzyła podział między jednostką a społeczeństwem.
Prawo zniżkowej tendencji płacy względnej
„Uogólnienie formy towarowej wiąże się ze sprowadzeniem siły roboczej do roli towaru”[19]. Nie jest to jednak towar taki, jak każdy inny – Marks nazywa siłę roboczą „szczególnym towarem”[20]. Ta szczególność polega głównie na fakcie, że wartość użytkowa tego towaru, czyli żywa praca, jest nieodłączna od sprzedawcy, a jej krystalizacja w zobiektywizowaną pracę abstrakcyjną jest substancją wartości. Ceną tego szczególnego towaru jest płaca wypłacana robotnikowi.
Luksemburg podjęła problematykę płac tylko raz, poświęcając jej rozdział Wstępu do ekonomii politycznej. Odróżnia ona w nim płacę absolutną, czyli „wysokość płacy samą w sobie”[21], od płacy względnej, rozumianej jako „udział płacy robotnika w całym produkcie jego pracy”[22]. W ramach tej pierwszej wyróżniona jest płaca realna – określony ilościowo zbiór środków utrzymania, oraz płaca nominalna – wielkość pieniężna. Wartość siły roboczej związana z płacą realną jest efektem walki klas i konwencji społecznych, i jest ona w danym okresie i w danym społeczeństwie określona (przed rozpoczęciem każdego cyklu produkcyjnego). Płaca nominalna, będąca pieniężnym wyrazem wartości siły roboczej, jest wynikiem negocjacji między kapitalistami a związkami zawodowymi[23]. (…)
… Sformułowane przez Luksemburg prawo zniżkowej tendencji płacy względnej jest nie tylko w pełni zgodne z teorią Marksa, ale de facto jest ono awersem procesu pozyskiwania wartości dodatkowej względnej związanej ze wzrostem wydajności pracy. Jak pisze Luksemburg:
Każdy postęp wydajności pracy przejawia się w spadku tej ilości pracy, której potrzeba, aby robotnik mógł się utrzymać. Innymi słowy: produkcja kapitalistyczna nie może uczynić ani kroku naprzód bez zmniejszenia udziału robotnika w produkcie społecznym[25].
A zatem to postęp techniczny, będący warunkiem istnienia kapitalizmu, „jest tym czynnikiem, który stale i bezlitośnie zmniejsza udział robotnika”[26]. (…)
… względna konwergencja interesów obu klas jest możliwa wyłącznie na poziomie wartości użytkowej, na poziomie wartości wymiennej natomiast występuje nieredukowalny antagonizm. Skuteczne powstrzymanie zniżkowej tendencji płac względnych wiąże się bowiem, jak twierdzi Luksemburg, z destrukcją kapitalizmu. Jak pisze:
Walka przeciwko obniżaniu się płac względnych oznacza przeto również walkę przeciwko towarowemu charakterowi siły roboczej, to jest przeciwko produkcji kapitalistycznej w ogóle. Walka przeciwko spadkowi płac względnych nie może więc być walką prowadzoną na gruncie gospodarki towarowej, ale rewolucyjnym szturmem przeciwko istnieniu tej gospodarki, o jej obalenie; znajduje w niej wyraz ruch społeczny proletariatu[30].
Z jednej strony zatem Luksemburg wskazując na postęp techniczny jako czynnik kluczowy decydujący o spadkowej tendencji płacy względnej, przyjmuje perspektywę kapitału, a jej ekonomia zdaje się być tu mniej polityczna. Z drugiej jednak dostrzeżenie przez polską marksistkę fundamentalnej roli walki klas w określaniu wielkości płacy realnej/wartości siły roboczej, a także zdefiniowanie walki ze spadającą płacą względną jako kluczowej z perspektywy strategii klasy robotniczej zmusza do uznania jej podejścia za w znacznej mierze polityczne … (…)
… Podejście Róży Luksemburg podkreślające rolę płacy względnej/stopy wyzysku (kosztem np. koncentracji na ewolucji stopy zysku) jest zatem znacznie bardziej aktualne dzisiaj niż jeszcze czterdzieści lat temu, wskazując także kluczowe miejsce walki antykapitalistycznej.
Wartość siły roboczej i związki zawodowe
… związki zawodowe pełnią jednak w ujęciu Luksemburg znacznie ważniejszą rolę w odniesieniu do teorii wartości, a konkretnie wartości siły roboczej. Jej zdaniem
Dopiero dzięki istnieniu związku zawodowego siła robocza jako towar znajduje się w położeniu, w którym może być sprzedawana według jej wartości. Kapitalistyczne prawo wymiany towarowej w zastosowaniu do siły roboczej nie przestaje obowiązywać wskutek istnienia związków zawodowych, jak to błędnie sądził Lassalle, ale na odwrót, dopiero dzięki nim może być realizowane[35].
To stwierdzenie jest próbą rozwiązania fundamentalnego problemu zawartego w samym rdzeniu Marksowskiej teorii wartości. Wartość każdego towaru jest mierzona niezbędnym czasem pracy potrzebnym do jej wytworzenia. (… ) Wartość siły roboczej jest tylko częściowo wytworem pracy abstrakcyjnej związanej z najemną pracą żywą wytwarzającą artykuły konsumpcyjne będące środkami utrzymania[38]. Jest ona również wytwarzana w ramach pozarynkowych systemów edukacyjnych[39] czy rodzinnych[40]. Jeżeli odrzucimy zaś fakt, że siła robocza jest towarem, upada nie tylko rozróżnienie na cenę i wartość siły roboczej, ale także, co znacznie ważniejsze, niemożliwe jest określenie wielkości wartości dodatkowej, a co za tym idzie, także wyzysku[41].
Luksemburg twierdząc, że prawo wartości w odniesieniu do siły roboczej posiada ważność jedynie w sytuacji zorganizowanego rynku pracy, będącego areną sporu między związkami zawodowymi a kapitalistami, proponuje rozwiązanie tego problemu, które nie tylko utrzymuje status siły roboczej jako towaru (choć „szczególnego”), ale stanowi bardzo polityczne rozwiązanie problemu stanowiącego rdzeń teorii ekonomii politycznej (poprzez wskazanie na konieczny związek pojęć teorii ekonomicznej z sytuacją społeczną i walką polityczną)42.
Akumulacja i efektywny popyt
Występujący we Wstępie do ekonomii politycznej nacisk na pieniężny aspekt teorii wartości opartej na pracy znajduje w kolejnych dziełach Luksemburg, Akumulacji kapitału i Antykrytyce, kontynuację w postaci ściśle pieniężnego ujęcia kapitalizmu. Jej zdaniem „celem i powołaniem życiowym panującego kapitału jest osiąganie zysku w postaci pieniężnej, gromadzenie kapitału pieniężnego”[43]. Swoim sposobem podjęcia problematyki akumulacji i jej granic Róża Luksemburg zasłużyła na miano „pionierki krytycznej teorii finansów”[44] oraz „prekursorki teorii obiegu pieniężnego”[45]. (…)