„Polityka nasza dąży niezłomnie do utorowania ludowi drogi do władzy, bo lud jest w narodzie olbrzymią większością 

i reprezentuje pracę i potęgę idealną. Kto trzyma z ludem, ten stanie obok nas do pracy, do walki, do budowania Polski! ..." 

                                                                                                                        Z przemówienia Ignacego Daszyńskiego wygłoszonego w Lublinie w dn.10.11.1918 r. 
 
                               STOWARZYSZENIE imienia IGNACEGO DASZYŃSKIEGO

Daszyński - Trybun i autor

Z przedmowy do II tomu 
„Pamiętników Ignacego Daszyńskiego”
Wydawnictwo: http://partiarazem.pl/daszynski/

… Byłem natomiast politykiem robotniczym, mającym przed sobą całe mnóstwo zagadnień, o których politykom mieszczańskim nie śniło się̨ nawet. Organizacja, agitacja, wybory do gminy, parlamentu (Sejm Galicyjski był dla nas zamknięty…), do Kas Chorych, do Sądów przemysłowych, robotnicze stowarzyszenia kształcące, zawodowe i polityczne, wiece, wykłady, delegacje na niezliczone konferencje, zjazdy krajowe i kongresy międzynarodowe, wreszcie ciągłe narady i posiedzenia kierowniczych ciał partyjnych, a poza tym straszliwe, nieustające kłopoty pieniężne ‒ to wszystko nie dawało mi ani jednej chwili spokoju, zabierało czas w dzień i w nocy, wypełniało troską umysł, rujnowało nerwy.
Dość np. powiedzieć, że w pierwszych fazach mojej działalności miałem nieraz do czynienia
z ludźmi, którzy w swej młodości nie zaznali dobrodziejstwa szkoły ludowej, nie
umieli czytać ani pisać! Wszak raz, obwiniony przed sądem krakowskim o znieważenie
rządu i parlamentu przywilejów, popełnione na publicznym zgromadzeniu robotniczym,
tłumaczyłem sędziom, że spełniałem mój obowiązek oświecając analfabetów, i sąd okręgowy
tę okoliczność jako łagodzącą przy wymiarze kary przyjął! Pamiętam tę rozprawę,
bo uderzyło mnie to, że jeden z sędziów, staruszek, namiętny palacz, siedział za stołem
z długim cybuchem w ręku. (…)

Pobierz plik:

   Miarą znaczenia i popularności polityka są niewątpliwie krążące o nim różne plotki, dowcipy, karykatury, teksty satyryczne. Wszelkie rekordy w tej dziedzinie pobił Ignacy Ewaryst Daszyński . Oponenci nie szczędzili mu często złośliwych uwag i komentarzy. Przedstawiano go w opinii publicznej jako ostatnie wcielenie antychrysta i burzyciela ładu ziemskiego. Parodiowano go w głośnej sztuce teatralnej z końca ubiegłego wieku Kusiciele ludu i w słynnej szopce Polskiej Partii Socjalistycznej w okresie międzywojennym. Portretowali go najlepsi polscy karykaturzyści, Kazimierz Sichulski, Jerzy Szwajcer „Jotes". Towarzysze z socjaldemokracji austriackiej nazywali go polskim Jauresem, współrodacy zaś — złotoustym Ignacym. Przylgnęły do niego określenia: „trybun ludu", „nasz poseł", „pan premier", „marszałek demokracji" itp.
   Był świetnym oratorem, mistrzem słowa. Nigdy nie posiłkował się kartką, niezależnie od tego gdzie występował: czy na placu targowym, przemawiając do przypadkowo zebranych włościan, czy wśród dostoj¬nych posłów w izbach parlamentarnych lub polityków zgromadzonych w gabinetach rządowych, czy też na zebraniach i konwentyklach partyjnych. Miał nieprzeciętny dar przekonywania i pozyskiwania słuchaczy, choć niestety często nie stronił od demagogii i pustosłowia. Przyciągał do socjalizmu rzesze robotników, młodzieży gimnazjalnej i studenckiej. Wychował całe zastępy działaczy politycznych oraz społeczników, wspierających na różnych polach aktywności dzieło walki o sprawę robotniczą. Ukształtował swoisty typ sztuki, polityki i kultury politycznej, nawiązującej do najlepszych polskich tradycji demokratycznych i wzorów zachodnioeuropejskich (...)
   (...) Ignacy Daszyński nie był teoretykiem i myślicielem. Uprawiał publicystykę, często wyśmienitą. Gdy się jednak uzna, że ideologia i myśl polityczna zawarte są nie tylko w obszernych traktatach i rozprawach, ale można je także odnaleźć w lapidarnych wypowiedziach i wystąpieniach agitacyjnych, to stwierdzić należy, że był on również twórcą doktryny socjalistycznej i idei politycznych całej polskiej lewicy demokratycznej (...)  Więcej >>

Z Wstępu do książki: M.Śliwa, "I.Daszyński - O państwie, demokracji i parlamentaryzmie",
Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 1997.
 
Kliknij, aby edytować treść...

Broszura Ignacego Daszyńskiego - „Cztery lata wojny”

Ignacy Daszyński
Pogadanka o socjalizmie [1900r] 


– Socjalista! – straszne to jeszcze dla ciemnych i głupich ludzi słowo. Co to za diabeł, nie wie wprawdzie nikt dokładnie, ale ksiądz na ambonie mówi o tych socjalistach jako o wrogach religii, pan dziedzic nazywa ich darmozjadami i złodziejami, a pan starosta grozi, że jak mu się tylko jaki socjalista w powiecie pod rękę nawinie, to go każe w łańcuszki zakuć i zamknąć do więzienia. A biedny chłop na wsi lub robotnik w miasteczku łamie sobie nieraz na próżno głowę nad tym, co też to jest socjalizm i czego to chcą socjaliści. Cały tłum, miliony biednych ludzi czują straszną nędzę, słyszą z daleka o jakichś swoich przyjaciołach, o socjalistach, co się za biednym narodem ujmują, ale nikt nie wie dobrze, co to ma wszystko znaczyć, czego chce socjalizm…

Niechajże ta pierwsza książeczka „Latarni” oświeci biednych pracujących ludzi o tym, co to jest socjalizm i do czego dąży.


Tekst przedrukowany za portalem Lewicowo.pl

Pobierz plik:


Kreator stron - łatwe tworzenie stron WWW