Chomsky określił sytuację na Ukrainie jako “kryzys, który jest poważny i zagrażający”. Zauważył, że niektórzy porównują go do kryzysu związanego z próbą rozmieszczenia głowic jądrowych na Kubie w 1962 r. W odniesieniu do Rosji i Krymu Chomsky mówił:
„Aneksja Krymu przez Rosję była czynem bezprawnym. Na myśl przychodzi analogiczny przypadek – obszar Zatoki Guantanamo w południowowschodniej części Kuby, kontrolowany przez USA. Stany Zjednoczone wymusiły na zależnej od siebie Kubie dzierżawę Guantanamo w 1903 r. i do tej pory nie wycofały się stamtąd, pomimo żądań Kuby, ponawianych wiele razy od uzyskania niepodległości w 1959 r. Z tą różnicą, że Rosja ma zdecydowanie silniejsze podstawy do roszczeń wobec Krymu. Pomijając silne wewnętrzne poparcie ludności Krymu dla aneksji, półwysep ten jest historycznie rosyjski. Znajduje się na nim jedyny ciepłowodny port rosyjski – baza floty rosyjskiej. Dla Rosji Krym ma ogromne znaczenie strategiczne. W przeciwieństwie do Rosji, roszczenia USA wobec Guantanamo nie mają innej podstawy niż prawo pięści”.
Z kolei w wywiadzie dla Spiegla, opublikowanym w listopadzie Kissinger stwierdza:
“Ukraina zawsze miała szczególne znaczenie dla Rosji. Było błędem, nie brać tego pod uwagę”. Dodaje również: “Krym jest szczególnym przypadkiem. Ukraina była częścią Rosji przez długi czas. Oczywiście, nie można zaakceptować tego, że jakiś kraj zmienia granice i zabiera część terytorium. Ale jeśli Zachód chce być uczciwy wobec siebie, musi przyznać się do własnych błędów. Przyłączenie Krymu nie było krokiem ku globalnemu podbojowi. To nie było tak, jak z Hitlerem wkraczającym do Czechosłowacji”.
Kiedy Kissinger mówi, że nie ma podstaw, by mówić o chęci podboju świata przez Rosję, obnaża argumenty tych, którzy dążą do eskalacji konfliktu. Zapytany, czy Zachód „ponosi przynajmniej częściową odpowiedzialność za tę eskalację”, Kissinger odpowiada:
“Europa i Ameryka nie rozumiały skutków tego wszystkiego, co zaczęło się od negocjacji Ukrainy z UE w sprawie wzajemnych stosunków gospodarczych, i co miało swoją kulminację w zamieszkach w Kijowie. Te wydarzenia, łącznie z ich potencjalnymi skutkami, powinny były być przedmiotem dialogu z Rosją.”
Tak więc innymi słowy, Kissinger obwinia USA i Europę za obecną katastrofę na Ukrainie. Nie zaczyna jednak od momentu, w którym wybuchł konflikt. Stwierdza, że problemy zaczęły się od prób uwiedzenia Ukrainy przez UE i USA obietnicami gospodarczej pomocy, by weszła z nimi w sojusz. To doprowadziło do zamieszek w Kijowie. Dodatkowo, jak wiemy z wypowiedzi Victorii Nuland, asystent sekretarza Stanu w Departamencie Stanu USA, Stany Zjednoczone wydały aż 5 miliardów dolarów na wzmocnienie opozycji na Ukrainie.
W październiku, w jednym z wywiadów, Noam Chomsky mówił:
“To niezwykle groźny rozwój sytuacji, który bierze się ze złamania przez Waszyngton obietnicy danej Gorbaczowowi. Waszyngton rozszerzył NATO na Wschód do samych granic z Rosją, a teraz grozi przyłączeniem Ukrainy, która ma ogromne strategiczne znacznie dla Rosji i jest z nią ściśle powiązana historycznie i kulturowo”. Powołuje się przy tym na analizę wybitnego politologa, Johna Mearseimera, zawartą w jego artykule zatytułowanym „Dlaczego kryzys na Ukrainie to wina Zachodu”. Dodaje przy tym, że „oczywiście, winna jest w tym wszystkim również rosyjska autokracja, ale nie zapominajmy, że jesteśmy o krok od niewyobrażalnej katastrofy. Nie można udawać, że nie istnieją możliwości pokojowego rozwiązania konfliktu”.